piko piko
8527
BLOG

ABC maskirowki (całość)

piko piko Polityka Obserwuj notkę 78

W poprzedniej notce zamieściłem część 1. Ponieważ część 2 wynika w sposób naturalny z informacji zawartej w części 1 uznałem, że dla jasności przekazu zamieszczę w jednej notce całość. Jeżeli już ktoś się zapoznał z częścią 1 może zacząć czytać od punktu:
6. Aspekty prawne związane ze sposobem badania katastrofy.

 

Wstęp

Do kogo jest skierowana notka?

1. do osób, dla których dwa istniejące w przestrzeni publicznej scenariusze – Raport Millera (RM) i opracowania Zespołu Parlamentarnego (ZP) - nie tłumaczą większości zagadek, niejasności i sprzeczności w zdarzeniach z 10.04.2010.
2. do osób już mocno „sprofilowanych”, które po przeczytaniu i ponownym zastanowieniu, może spojrzą na Smoleńsk z innej perspektywy,
3. do osób po prostu nie znających tej hipotezy lub mających błędne o niej pojęcie.

Generalnie do tych, którzy mają umysł otwarty i nie są zabetonowani w swoich poglądach i chce się im myśleć - nie tylko jak związać koniec z końcem.

Dla kogo nie jest ta notka?

1. dla osób zawodowo propagujących od 3 lat oficjalną wersję (RM) wyjaśnienia wydarzenia z 10.04. (np. nudny i spółka),
2. dla osób, którym nie chce się ruszyć głową i przedstawione oficjalnie scenariusze wszystko im tłumaczą (szkoda ich czasu na lekturę),
3. dla osób, które wierzą, że świat jest tak zorganizowany jak w telewizorze pokazują, a każdy co twierdzi inaczej to wg nich oszołom,
4. dla różnych przygłupów uwijających się po S24 w dużych ilościach.

Notka ma raczej charakter informacyjny i nie przewiduję burzliwej dyskusji pod nią, zwłaszcza z osobami wymienionymi powyżej. Po prostu z perspektywy 3 lat nie widzę sensu polemiki z nimi.

To co w zarysach przedstawię jest owocem co najmniej 2 lat pracy osób skupionych wokół bloga Free Your Mind. I nie tylko. Będzie wiele odniesień do opracowania Czerwona strona Księżyca (CsK) i innych. Jeżeli w komentarzach pojawi się wątek związany z incydentem z 22.06.2012r. to będę go kasował – CsK powstała przed tym zdarzeniem i nie miało ono wpływu na zamieszczone tam treści.


 Koncepcje RM i ZP

Popatrzmy, z czym mamy do czynienia na „rynku” oficjalnych koncepcji i opisu zdarzenia z 10.04.2010.

Sprawa dekapitacji Państwa Polskiego w czasach pokoju, bo z tym faktycznie mamy do czynienia, nie jest zdarzeniem tuzinkowym w historii naszego kraju i nie tylko naszego.

Jak to jest w ogóle możliwe, że aparat państwowy nie jest w stanie zorganizować bezpiecznej podróży lotniczej Głowie Państwa i innym dostojnikom? Czy to jest w ogóle do pomyślenia?

Wyjaśnienie jak do tego doszło powinno być priorytetem władz, powinno być transparentne i dociekliwe do bólu. Natomiast sposób prowadzenia śledztwa w tej sprawie jest równie niewyobrażalny jak ona sama - tu mamy pełną kompatybilność. Zdarzenie kuriozalne – wyjaśnianie jeszcze bardziej.

Na początek, co w skrócie mówi o samym zdarzeniu:

Raport Millera

Wszyscy najważniejsi w Państwie wsiedli do jednego samolotu na Okęciu, odlecieli o 7:23, była mgła nad Siewiernym, piloci zeszli poniżej minimum szukając wzrokiem ziemi, kosili fragmenty drzew, następnie zawadzili o brzozę, urwali końcówkę skrzydła wznieśli się lekko, zrobili beczkę, upadli na plecy kołami do góry, TU154 101 rozpadł się na drobne szczątki i wsie pogibli na miejscu. Nie nastąpił wybuch 11 ton paliwa lotniczego, nie było skarżenia paliwem terenu. Wypadek miał miejsce przed wschodnim progiem pasa mało używanego lotniska wojskowego. Samolot był sprawny do uderzenia o pień. Jego szczątki wpasowały się w niewielką łączkę między salonem KIA, stacją benzynową, komisem samochodowym, placem postojowym dla małych samolotów. W bezpośredniej bliskości był Zakład Pieczywa Chrupkiego „Elizabet” i Smoleńskie Zakłady Lotnicze SmAZ. Pole zalegania części to 160 x 52 m, wymiary samolotu to ok. 50 x 39 m.

Raport Zespołu Parlamentarnego (ostatni)

Wszyscy najważniejsi w Państwie wsiedli do jednego samolotu na Okęciu, odlecieli o 7:23, była mgła nad Siewiernym, piloci chcieli odejść na drugi krąg na wysokości decyzji, coś im to uniemożliwiło ale nie powiedzieli co, za brzozą na wysokości 30m wybuch oderwał końcówkę skrzydła a potem kolejny rozerwał kadłub, następnie było dokładnie jak w opisie powyżej z drobną różnicą, znaleziono jakieś elementy samolotu przed brzozą.

Podstawa do sporządzenia obu raportów (części technicznej)

Dane otrzymane od Rosjan.

Polscy biegli nie byli obecni przy pozyskiwaniu rejestratorów danych z miejsca ich zalegania. Nie uczestniczyli również przy inspekcji kokpitu i pobraniu urządzeń nawigacyjnych. Nie przeprowadzili wspólnego oblotu miejsca zdarzenia, nie wykonano zdjęć terenu z powietrza bezpośrednio po katastrofie.

Materiał zdjęciowy w RM i ZP pochodzi głównie od strony rosyjskiej lub z internetu.

Biegli z MON nie potrafili przez cztery miesiące udzielić odpowiedzi na prostą interpelację (601/Z-36/12/IŚ), w której było między innymi pytanie: „Jeżeli polscy eksperci wykonali zdjęcia brzozy, to proszę o odpowiedź, dlaczego w „Raporcie końcowym” zdjęcia te nie zostały zamieszczone?” Ostatecznie okazało się, że dostarczono z MON 2 zdjęcia, z czego jedno było zamieszczone w Załączniku do raportu, a drugie – z wbitymi częściami, nigdzie nie figurowało. Nie zamieszczono, bo: " nie było potrzeby".


 Niejasności, zaniechania,fałszerstwa,wątpliwości,  co do relacji i działań

Jest to temat tak obszerny, że dla ułatwienia podzielę go w następujący sposób:

  1. Działania bezpośrednio dotyczące wypadku
  2. Działania związane z organizacją wylotu
  3. Przypadki poprzedzające wylot i w trakcie katastrofy
  4. Relacje
  5. Rejestratory
  6. Aspekty prawne związane ze sposobem badania katastrofy

1. Do kraju dociera informacja o wypadku rządowego samolotu z delegacją najwyższych dostojników państwowych. Nie trzeba być po studiach prawniczych, administracyjnych, czy jakichkolwiek innych by stwierdzić, że agendy państwowe powinny natychmiast:

- wysłać ekipy ratownicze
- zabezpieczyć miejsce katastrofy przed ingerencją (zabezpieczyć dowody).

Nie zrealizowano żadnego z tych punktów. Więcej tu: http://www.freeyourmind.salon24.pl/369431,krotka-historia-pewnego-wypadku

Działano wręcz odwrotnie:
- wycofana została nota zastępcy amb. Bahra o eksterytorialności miejsca zdarzenia,
- Turowski zakazał wkraczania na teren wypadku, a nawet filmowania przez pracownicę ambasady działań służb rosyjskich,
- ambasador Bahr, jako dyplomata o najwyższym statusie obecny na miejscu zdarzenia, nie zakazał jakichkolwiek działań służb rosyjskich poza niezbędnymi ratunkowymi. To, co się działo później jest po części konsekwencją tych zaniechań,
- nie odpowiedziano na  zgłoszenie polskiej grupy ekspertów medycznych i lekarzy, którzy na piśmie złożyli natychmiastową gotowość wyjazdu na miejsce tragedii.

Więcej tu: http://piko.salon24.pl/504137,ambasadorow-dwoch

Zamiast wymienionych stanowczych działań dostaliśmy w prezencie od Rosjan (dokładnie od Morozowa) Edmunda Klicha razem z 13 Załącznikiem do Konwencji Chicagowskiej. Pan E. Klich jak wspomina 10.04.2010 nic nie badał, a w dniach następnych:
nie prowadziłem badania całego wypadku, tylko z moimi doradcami, których w Moskwie było kilku i tylko z niektórych dziedzin, badaliśmy jedynie pewne obszary”. Można by całkiem przytomnie zapytać: co on tam faktycznie robił poza „badaniem” z paroma ludźmi „pewnych obszarów”?

 Więcej tu: http://freeyourmind.salon24.pl/267493,medytacje-smolenskie-2

Działania związane z zabezpieczeniem zwłok na miejscu, identyfikacją, sekcjami, transportem i pochówkiem to jeden wielki skandal i hańba.
Ciała po ich zdokumentowaniu fotograficznym na miejscu zdarzenia przez polskie i rosyjskie służby powinny zostać przetransportowane do kraju. Przedmioty osobiste (notebooki, telefony, dokumenty, itp) powinny być zabezpieczone przez polskich biegłych. Tak nie było!

Jeden szczegół przypomnę – bordowe trumny dostarczone na miejsce zdarzenia. Miały służyć do transportu zwłok. Rzecz kuriozalna w historii katastrofologii lotniczej.

2. O organizacji pielgrzymki z okazji 70 rocznicy Mordu Katyńskiego pisano wiele, np. tekst Tomasza Parola (Łażący Łazarz: „Gruppenfurer K.A.T.). Opiszę tu tylko następujące kwestie:

Przydział samolotów
Na etapie planowania lotu urzędnik kancelarii prezydenta - Jacek Sasin przewidział dwa samoloty dla całej delegacji, jeden dla generałów, drugi dla pozostałych osób. W końcu ustalił, że dziennikarze polecą osobnym samolotem (Jak40) a wszyscy pozostali Tu154 101. Argumentem było uniknięcie zarzutu, że ktoś jest traktowany gorzej, gdyż nie towarzyszy bezpośrednio w podróży Prezydentowi. W wypowiedziach przed ZP p. Sasin nic nie wspomina o braku dostępu do większej ilości środków transportu. Argument „równego traktowania” był jedyny.

Agendy rządowe odpowiedzialne z bezpieczeństwo VIPów również nie wyrażały sprzeciwu na tak zorganizowany transport.

Przeróbka salonki
Pierwotnie salonka nr 3 była przewidziana dla 8 pasażerów, teraz musiała pomieścić 18 - zgodnie z programem wizyty http://clouds.web-album.org/photo/364872,program-10-04-2010-i-program-lotu-7-04-2010 
Jak można przeczytać na str.1 załącznika 3 do raportu Millera:
„W dniu 06.04.2010 r. na polecenie Szefa Techniki Lotniczej 36 splt nakazano zmianękonfiguracji wnętrza samolotu z 90 na 100 miejsc dla pasażerów (rys. 1). Zmiana ta dotyczyła trzeciego salonu”.

Na dowód dokonanej zmiany, zamieszczono skan jednej strony z książki obsługi, gdzie widnieje niewyraźny opis wydarzenia, które miało mieć miejsce 06.04.2010. Zapis, jak łatwo zauważyć, wyraźnie różni się od pozostałych, dokumentacja wygląda na sfałszowaną. O wirtualnej 18 osobowej salonce nr 3 świadczą ponadto:
- modernizacji nie potwierdza film p. Lilientala z 7 kwietnia,
- komfort podróży w takiej „salonce” byłby dużo niższy od najgorszej klasy economy w tanich liniach lotniczych dla chińczyków,
- organizacyjnie nie jest to możliwe - dzień przed wylotem delegacji rządowej nie wykonuje się tak poważnych przeróbek, trzeba mieć na stanie 18 foteli o odpowiednim wyglądzie i certyfikatach, co wiąże się z uprzednim zamówieniem, czyli dużo wcześniejszym planowaniem rekonfiguracji samolotu.

Poranek 10.04.2010
Brak oprawy medialnej z odlotu. Dlaczego? Dwóch Prezydentów, generalicja i inne ważne osoby i ani jednej kamery, mikrofonu, ani jednego pismaka?
Brak dokładnych relacji (godzinowych) z dojazdu wszystkich delegatów na Okęcie i nikt tego nie bada.

Przykładowo - jak generał Potasiński dostał się na czas z Krakowa do Warszawy? We wspomnieniach żony czytamy, że obudziła się godzinę po wyjściu męża i zobaczyła ładną pogodę. Wschód był wówczas o 5:47. Żeby zobaczyć ładną pogodę to musiało być po wschodzie, załóżmy 6:00, czyli gen. Potasiński wyjechał ok 5 rano. Do pokonania miał 300 km. Odlot podobno nastąpił 0 7:23. Czy 2 godziny mu wystarczyły?

Monitorowanie lotu
monitorowaniem lotów ważnych osobistości zajmują się:
1. MSZ
2. BOR
3. COP (Centrum Operacji Powietrznych)
4. MON
a . 36 SPLT
b. SKW
c. SWW
d. kierownictwo MON 
5. Kancelaria Prezydenta
a. Zespół Obsługi Organizacyjnej Prezydenta
b. BBN
6. Kancelaria Premiera
7. ABW 
8. AW
9. RCB (Rządowe Centrum Bezpieczeństwa)

Nawet taka ilość służb nie jest w stanie powstrzymać zdarzenia losowego, ale żeby dopuścić do takiego lotu, w takiej konfiguracji, jaka miała miejsce 10.04.2010 to nie jest przypadek.

Skuteczność monitorowania jest przedstawiona pod tym linkiem: http://freeyourmind.salon24.pl/294090,czas-na-nowa-narracje#comment_4215824 .
Jest to rozmowa dyżurnych COP, na jakie lotnisko zapasowe skierować 101.
Wymiana zdań trwa w najlepsze, gdy już od 20 minut wrak 101 leży przed Siewiernym.

Dodatkowo nie było samolotu rezerwowego dla TU,  Jak40 nie mógł pełnić takiej roli.

3. Przypadki w dniu 10.04.2010

Jest ich bardzo dużo, więc ograniczę się do najważniejszych.
Przed wylotem samolotu mieliśmy ciąg zdarzeń losowych zarówno w Warszawie jak i w Smoleńsku:

  • awaria monitoringu (kamery) na Okęciu rządowym
  • awaria systemu kontroli dostępu na Okęciu rządowym
  • awaria zasilania w Centrum Operacyjnym MSZ
  • awaria serwerów w MSZ
  • informacji  z 9 kwietnia o możliwości porwania jednego z samolotów UE (chyba zignorowana)
  • wyłączenie radioboi ratunkowej - czyli dopuszczenie niesprawnego samolotu do rejsu
  • brak rejestratora K3
  • brak danych z monitoringu lotu w SKW (awaria?)
  • awaria rejestratora radaru na Siew.
  • błędne działanie BNDB
  • awaria monitoringu w salonie KiA Siew.
  • „blacharze” pojawiają się w kadrze w kluczowym momencie filmowania scen mgielnych przez S.Wiśniewskiego (SW)

Po katastrofie następujące „anomalie” miały miejsce:

  • SW przypadkiem potyka się o skrzynkę - którą znalazł przed wrakiem
  • SW na pobojowisku nie czuł zapachu paliwa, nie widział ciał i dołów/żlebów
  • profesjonalny fotograf uchwycił z bliska wymianę żarówek w lampach na podejściu (razem z kamandiremi sołdatami)
  • spowalnianie/utrudnianie dojazdu J. Kaczyńskiego na lotnisko Siew.
  • w ekspresowym tempie uprzątnięto teren – wywieziono wrak, zniwelowano grunt, wycięto drzewa
  • nastąpiło oficjale pojednanie polsko-rosyjskie
  • w mediach jednolita narracja o 10.04 (z drobnymi wyjątkami)

 

4. Relacje

  • Przez 3 tygodnie podawano błędną godzinę katastrofy 10:56 c.m., choć kontrola lotów wiedziała dokładnie, kiedy nastąpiło zdarzenie: http://e2rdo.salon24.pl/502880,smolensk-watek-gsm-podsumowanie#comment_7582951
  • W pierwszych relacjach dziennikarze i rzecznik MSZ  Paszkowski twierdzili, że rozbił się prezydencji Jak40
  • Dziennikarze będący na Siewiernym obserwowali przed przylotem Prezydenta ryzykowne manewry Ił’a w czasie, gdy przestrzeń powietrzna powinna być wolna.
  • Ambasador Bahr pomimo, że był oddalony od miejsca katastrofy ok. 600-700m nie słyszał i nie widział zdarzenia. Poznał, że jest coś nie tak po zachowaniu służb rosyjskich. Słyszał za to przelatujący nad lotniskiem samolot.
  • Osoby będące na miejscu katastrofy nie widziały foteli, bagaży, wyposażenia samolotu. S. Wiśniweski nie widział ciał. Inni świadkowie widzieli pojedyncze sylwetki, ale nie rozpoznali nikogo.
  • Wiedziano, że pogibli wsie tylko przez dłuższy czas nie można było ustalić ile to jest wsie. Ilość się zmieniała od 132 przez 97 do 89 by ostatecznie stanąć na 96.
  • Na liście poległych znaleźli się i zywi, np. amb. Bahr i Sasin. Ustalenie listy pasażerów powinno być proste – jeden telefon na Okęcie z pytaniem o karty pokładowe.
  • Ciało Lecha Kaczyńskiego zidentyfikowano o 17:30, a marszałek Bronisław Komorowski, przejął jego obowiązki już około godziny 13, opierając się na telefonicznej relacji rosyjskiego prezydenta Miedwiediewa, że Lech Kaczyński nie żyje.
  • W mediach pojawiały się informacje o katastrofie z czasem sprzed zdarzenia.
  • Zwłoki były w różnym stanie, od wyglądających „jakby spali” (Moniuszko, Walentynowicz) do całkowicie zniszczonych.
  • Katastrofę „przeżyło” w idealnym stanie godło z salonki prezydenckiej, wieniec, czapka gen. Błasika (tylko orzełek odpadł!)

Proponuję zajrzeć pod ten link aby zapoznać się z innymi relacjami i ocenić wiarygodność świadków. Każdy znajdzie coś dla siebie: http://logiconly.salon24.pl/178136,il-76-zeznania-swiadkow

Na szczególną uwagę zasługuje wywiad jakiego udzielił Marcin Wojciechowski dla Radia Swoboda: www.svoboda.org/content/article/2034647.html.  Z jego relacji wynika, że w 101 zajętę było 20 rzędów przez wieńce (Вот их и разместили в 20 рядах в хвосте самолета. Поэтому руководитель администрации президента, который погиб в той катастрофе, решил: пусть журналисты летят на другом самолете).
Daje to 58 zajętych miejsc (dwa ostatnie rzędy mają po 2 fotele) na 70 w części pasażerskiej.
Mamy zgodnie z programem (intheclouds): I salonka - 2 osoby, II salonka - 8 osób, III salonka - 18 osób, czyli razem 28 ViPów. Pasażerowie którzy nie mogli polecieć 101 to: 89-(2+8+18)-12=49 osób.
Załoga (7 osób)miała swoje wydzielone miejsca.
Kilka drobnych niejasności, które rozjaśnię na końcu:
- Jak dostało się na uroczystości 49 osób a w zasadzie, jak i gdzie oni zginęli bo przecież nie w 101?
- Na zdjęciu p.Seweryna (
publikowane przez GP,  jako ostatnie zdjęcie Prezydenta na pokładzie 101) widać, że są zajęte przez pasażerów więcej niż 2 rzędy licząc od III salonki. Gdzie wieńce?


5. Rejestratory

Nie ma zdjęć i protokółu z odzyskania rejestratorów z wrakowiska. Rejestratory zostały okazane porzedstawicielom MON o 20 10.04. Rejestrator QAR trafił do Polski 15.04 a odczytany został dopiero po 20.04. Rosjanie posiadają rejestratory ATM na wyposażeniu swoich samolotów, więc również potrafią je odczytać.

Trzy kopie zapisu rozmów z CVR różnią się. W ostatniej IES odczytał zapis sygnałów rejestrowanych 0,2 s po oficjalnym czasie katastrofy.

FMS/TAWS podobnie jak QAR przeżył upadek pomimo dezintegracji przedniej częsci samolotu, miał tylko uszkodzoną plombę i ściankę boczną.

Wg. producenta urządzenia w momencie katastrofy w TAWS była zainstalowana wersja bazy danych lotnisk sprzed 7 lat (04.2003). Baza danych aeronawigacyjnych FMS (UNS) była aktualna i wygasała 6.05.2010 (str.497 zał. nr 4 do raportu KBWLLP). Wydaje się mało prawdopodobne by aktualizowano tylko FMS bez TAWS. Zwłaszcz, że robi się to za pomocą FMS. Więcej tu: http://maxoo.salon24.pl/389133,watpliwy-taws-cz-1

 

6. Aspekty prawne związane ze sposobem badania katastrofy

Wątek prawny jest niemniej ciekawy od „technicznego”. Na przykład zgodnie z moją wiedzą:

Komisja Millera działa niezgodnie z prawem, ponieważ rozporządzenie na podstawie, którego powstała dotyczyło wypadków na terenie kraju. Wypadki, które zajdą poza granicami kraju może badać jeżeli:
- państwo obce nie pojęłoby działań - nie zaszedł taki przypadek
- państwo obce udzieli uprawnienia do badania - nie zaszedł taki przypadek
- przewiduje umowa międzynarodowa - była umowa z 1993 ale Polska jej nie stosowała.

Nie dość, że KM nie ma uprawnień do badania to powołano ją niezgodnie z przepisami.
...tuż przed powołaniem komisji, rozporządzenie o badaniu wypadków lotniczych zostało znowelizowane. Minister obrony dopisał tam, że w chwili katastrofy samolotu z przedstawicielami najwyższych władz państwowych, komisję powołuje szef MON w porozumieniu z premierem. Jak się jednak okazuje w ustawie Prawo lotnicze napisano, że komisję powołuje się w porozumieniu z szefem MSWiA, a nie z szefem rządu
Rozporządzenie nie może zmieniać postanowień ustawy.

Klich dostał akredytację na podstawie zał.13 konwencji chicagowskiej, która nie stosowała się do statków państwowych - też jest nielegalny.

Skutki prawne takiego stanu są  ładnie opisane przez @zezorro w tym tekście:
http://piko.salon24.pl/502624,trzy-lata-mecenasow .
Generalnie to wszelkie ustalenia PKBWLLP sąd będzie mógł podważyć.

Poważniejszą sprawą jest postawa polskich dyplomatów, ambasadora Jerzego Bahra i TW „Orsoma” Tomasza Turowskiego. Ich zachowanie  na Siewiernym kwalifikuje się na oskarżenie o zdradę stanu - nie zabezpieczyli terenu jako eksterytorialnego, ani chociaż nie przeciwdziałali ingerencji służb rosyjskich w przedmioty będące własnością  RP i pasażerów.

Polecam też notkę http://poljaczki.salon24.pl/501599,wybrane-aspekty-smolenskiego-prawa , szczególnie podsumowanie.


Maskirowka

 

 

Dlaczego rozdział maskirowka zaczynam od prezentacji filmu „Architekci i Inżynierowie Rozwiązują Tajemnicę WTC 7". Dlaczego przytaczam zdarzenia z 11/9 z NY?

Bo najlepiej ilustrują taką zasadę: jak się chce popełnić zbrodnię/przekręt/świństwo, to najlepiej zrobić tak wielkie by nikt nie uwierzył, że to możliwe. I bezczelnie odrzucać ewidentne dowody.
Wyjaśnienie dla niezorientowanych - upadek budynku WTC7 nie miał nic wspólnego z atakiem na WTC1 i WTC2. Został on w kontrolowany sposób wyburzony.

Drugie zdarzenie: rozbicie się samolotu UA 93 pod Shankesville. Zgodnie odczytami z systemu ACARS (Aircraft Communications Addressing and Repirting System) samolot ten był w chwili domniemanej katastrofy 900 km od tego miejsca. Polecam na ten temat książkę Sławomira Kozaka "Przechwyceni".

Zdarzenie z 10/04 ma inny wymiar, nie mniej tragiczny, a może nawet bardziej. W naszym przypadku zaatakowane zostało bezpośrednio Państwo Polskie w osobie nie tylko Prezydenta, ale również istotnych urzędników i dowódców wojskowych nie związanych ze starymi układami. Zginęły również postacie symbole – Prezydent Kaczorowski, Anna Walentynowicz. ( http://piko.salon24.pl/458787,dlaczego-sprofanowano-zwloki-a-walentynowicz-kod-bestii ).

W poprzednim rozdziale przytoczone zostały fakty, poszlaki jednoznacznie wskazujące, że historyjka którą przekazują nam media, oficjalne raporty nie jest prawdziwa.

To nie byłControlled flight into terrain, to była szeroko zakrojona międzynarodowa akcja. Przy CFIT to mielibyśmy pełną jasność, otwartość śledztwa, pełną współpracę, nie trzeba by fałszować dowodów (zdjęcia, filmy, dane z rejestratorów) i mataczyć. Godzina katastrofy by była znana, boja ratunkowa by zadziałała, dziennikarze mieliby mnóstwo materiałów, strażacy by udzielali wywiadów, teren zabezpieczony przez służby czekałby nienaruszony na przyjazd polskich śledczych. Zeznania świadków nie byłyby sprzeczne.

Każdy aspekt zdarzenia z 10.04.2010 od atmosfery towarzyszącej prezydenturze Lecha Kaczyńskiego, przygotowania pielgrzymki, lotu, śledztw, ustaleń prawnych, reakcji mediów, reakcji sojuszników świadczy o zamierzonym działaniu w celu pozbycia się grupy ludzi oraz wywołania niestabilnej sytuacji społeczno – politycznej w Polsce.

Co wiemy na pewno.
Na łączce przed lotniskiem Siewierny w dniu 10.04.2010 o 8:41 nie rozbił się TU154 101.

  1. Rozkład części, ich stan, relacje świadków zaprzeczają temu. http://www.zestawienia.salon24.pl/320305,1-40-przeslanek-inscenizacji-na-siewiernym (i inne notki w zestawieniach)
  2. Fałszerstwo w materiałach zdjęciowych zarówno z odlotu delegacji, np: http://cudwcielonegoducha.nowyekran.net/post/76068,samolot-widmo
    jak i z Siewiernego, np:
     http://3zet.salon24.pl/506674,smolenskie-zdjecia-retusz-cz-1-uzupelnione
  3. Jest mnóstwo poszlak na wylot więcej niż dwóch samolotów do Rosji (101 i Jaka). Na przykład:
    - przedstawiona relacja Wojciechowskiego z wieńcami (brak miejsc dla 49 osób),
    - przybywanie delegatów grupami od godziny 4 rano do 6,
    - generał Potasiński nie mógł zdążyć samochodem na Okęcie, prawdopodobnie leciał bezpośrednio z Krakowa (być może i inni też),
    - niemożliwe by łamiąc wszelkie zasady bezpieczeństwa umieszczono wszystkich w jednym samolocie
    -  reszta w zestawieniach
  4. Film 1,24. Dlaczego latają na nim zawiesia? Jak był kręcony? Proszę wziąć komórkę w rękę, iść i filmować. Trzeba to robić z wyciągniętą ręką by obserwować wyświetlacz. To facet musiał kroczyć po miejscu strasznych zdarzeń i na głos krzyczeć „ni chuja siebie” by to się tak wyraźnie nagrało. Nie bał się?

Nie ma możliwości by przypadki opisane w poprzednim rozdziale mogły zaistnieć jednocześnie w tamtym dniu. Proszę policzyć prawdopodobieństwo jednoczesnego wystąpienia na przykład. takich zdarzeń losowych jak: 3 x awaria monitoringu. Zakładając 2% szansę, że na 365 dni w roku te urządzenia  jednocześnie będą niesprawne mamy: 2/100 x 2/100 x 2/100 = 8/1 000 000. A gdzie reszta przypadków?

Proszę zestawić dane z poprzedniego rozdziału i samemu wyciągnąć kolejne wnioski.

Podstawowe pytanie. Co się stało z delegacją? Gdzie zginęli? Jak zginęli?

Póki co nie wiadomo.

Ta odpowiedź czasami jest wykorzystywana do odrzucenia maskirowki. Jest to bez sensu. Z tego, że nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć na te pytania, w żaden sposób nie wynika nieprawdziwość przytoczonych faktów i analiz.

Jedno jest pewne, że była to śmierć tragiczna.

 

piko
O mnie piko

Jaki jestem? Normalny - tak sądzę.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka