piko piko
1200
BLOG

Picnic dyrektorów - inne spojrzenie na sprawę

piko piko Polityka Obserwuj notkę 47

To, że przedstawienie „Golgota Picnic” jest wulgarną szmirą, profanująca uczucia religijne katolików i poczucie estetyki pisało i uzasadniało wielu blogerów, wiec podam tylko linki do ich notek. Po zapoznaniu się z fragmentami dzieła potwierdzam ich spostrzeżenia.
http://nanofiber.salon24.pl/593416,organizatorzy-bluznierczej-akcji
http://eska.salon24.pl/593722,golgota-picnic-raz-jeszcze
http://wawel.salon24.pl/593514,gorgona-picnic-czyli-doskonala-jednosc-tresci-z-forma

W tej notce jest krótki rys biograficzny Garcii, który może wyjaśnić dlaczego jego twórczość tak wygląda.
http://bobry7.salon24.pl/593461,rodrigo-garcia-zdrojewski-i-szatan

Natomiast chciałem podzielić się innymi spostrzeżeniami.

Przedstawiam poniżej listę teatrów i innych placówek kulturalnych zaangażowanych w promocję przedstawienia „Golgota Picnic". Dane zostały uzyskane z przeglądu informacji w internecie i mogą być niekompletne, proszę o ewentualne uzupełnienie lub poprawki.

1. Białystok, Teatr TrzyRzecze, Rafał Gaweł - prezes zarządu, projekcja, czytanie
2. Bydgoszcz, Teatr Polski im. Hieronima Konieczki, Paweł Łysak, projekcja
3. Kraków, Narodowy Stary Teatr im. Heleny Modrzejewskiej, Jan Klata, czytanie, projekcja
4. Kraków, Teatr Nowy, Piotr Sieklucki, czytanie i projekcja. Odbędzie się też wykład prof. Jana Hartmana pt. "Od wolności wyrazu do prawa do zakazu".
5. Chorzów, Teatr Rozrywki, Dariusz Miłkowski, projekcja
6. Wałbrzych, Teatr Dramatycznym im. Jerzego Szaniawskiego, Danuta Marosz, czytanie
7. Wrocław, Teatr Polski, Krzysztof Mieszkowski, projekcja
8. Warszawa, Teatr Rozmaitości, Wojciech Gorczyca, pokaz nagrania
9. Warszawa, Teatr Druga Strefa, Sylwester Biraga, projekcja
10. Warszawa, Teatr Studio im. Stanisława I. Witkiewicza, Roman Osadnik, czytanie na Placu Defilad
11. Warszawa, Teatr Nowy, Karolina Ochab, czytanie
12. Warszawa Jewish Community Center, czytanie.
13. Gdańsk, świetlica Krytyki Politycznej, Maria Klaman, czytanie
14. Łodź Teatr Pinokio, Konrad Dworakowski, czytanie
15. Łodź Teatr Nowy im. K. Dejmka, Zdzisław Jaskuła
16. Łodź Teatr Powszechny, Ewa Pilawska
17. Łodź "Fabryce Sztuki", Maciej Trzebeński, pokaz
18. Szczawno-Zdrój, Teatr Bisnominis, czytanie
19. Lublin, Centrum Kultury, Aleksander Szpecht, pokaz
20. Poznań, grupowe czytanie tekstu. Zaplanowano też debatę "Kto potrzebuje wolności?" z udziałem m.in. Rodrigo Garcii - reżysera, dyrektora Malta Festival Poznań Michała Merczyńskiego, Beaty Chmiel - aktywistki Obywateli Kultury, prof. Andrzeja Wirtha - krytyka teatralnego, tłumacza. 

Dlaczego w wykazie zamieściłem nazwiska dyrektorów? Uważam, że dobrze jest wiedzieć, kto imiennie decydował o zaangażowaniu się w tą ogólnopolską akcję. Mógłby ktoś powiedzieć, że to urząd dotujący mógł mieć wpływ na to działanie. Też tak myślałem, ale na pytania Katolickiej Agencji Informacyjnej:

- czemu bluźnierczy spektakl "Golgota Picnic", który obraża uczucia religijne większości społeczeństwa i łamie prawa ludzi wierzących, zostanie zagrany w placówkach, dotowanych przez budżet miasta i jakie jest stanowisko Pani Prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz w tej sprawie?
- czy gdyby w tych teatrach została wystawiona sztuka, która obraża wyznawców innych religii, Urząd też by nie ingerował, czy też Urząd nie ingeruje tylko wówczas, gdy sprawa dotyczy katolików?

rzecznik prasowa Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy Agnieszki Kłąb tylko stwierdziła, że to dyrektorzy teatrów odpowiadają za ich repertuar.

http://www.pch24.pl/urzad-miasta-warszawy-nt--golgoty-picnic--dotuje-teatry--ale-nie-odpowiada-za-repertuar,23834,i.html#ixzz361BsHyYn


Czyli oficjalnie państwo dotuje teatry, a co tam się gra to nie jego sprawa. Ok, wracamy do naszych dyrektorów.

Motorem akcji był zespół Instytutu Teatralnego im. Zbigniewa Raszewskiego. Czyli zapewne na wieść o odwołaniu spektaklu w ramach „Malty” dyrekcja tego instytutu poleciła swoim pracownikom zmobilizować dyrektorów teatrów w całym kraju do uczestniczenia w propagowaniu tego wartościowego dzieła. Według Instytutu Teatralnego im. Zbigniewa Raszewskiego musiało to być wartościowe dzieło, bo przecież dla szmiry nie uruchamialiby całego przedsięwzięcia, nieprawdaż?
Ktoś złośliwy mógłby powiedzieć, że zrobiono to na zasadzie:
i co frajerzy, nie chcieliście Golgoty na Festiwalu, protestów się wam zachciało, to macie 20 Golgot – katole głupie?

Ja uprzejmie zakładam, że cały ten Instytut działał jednak podług pierwszego scenariusza, tzn. uznał dzieło za warte propagowania a skuteczne protesty jako przejaw cenzury.

Co się mogło dalej dziać? Poszły „telegramy” od Instytutu do dyrektorów, że trzeba dać odpór ciemnogrodowi. I jak dyrektor mógł zareagować?

1.Zapoznać się ze sztuką, obejrzeć, przeczytać, pomyśleć.
2. Stwierdzić – ok, warto dla jej obrony i walki o swobodę wyrazu artystycznego wziąć udział w akcji i zorganizować odczyt czy inną prezentację.
3. Stwierdzić – to jest szajs, profanacja, bezguście, szmira - nie będę tego propagował.

Jak zobaczyliśmy dyrektorzy 20 teatrów i innych placówek zadziałali zgodnie z punktem 2, co dla mnie - po zapoznaniu się z fragmentami „dzieła” - jest lekko szokujące.

Jeszcze można by rozważyć wariant, że dyrektor nie jest autonomiczny w swoich decyzjach i odmowa mogłaby skutkować jakimiś nieprzyjemnościami. Tylko, kto miałby mu te nieprzyjemności wyrządzić. Urzędy miast nie, bo jak na początku zacytowałem „to dyrektorzy teatrów odpowiadają za ich repertuar”. To może Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego ma taki wpływ? A może są jeszcze inne siły, które bardzo skutecznie oddziaływają na kierowników placówek kulturalnych? Zagadkowa sprawa.

Jest jeszcze możliwe, że wszyscy ci ludzie autentycznie uważają, że działanie zgodne z pkt.2 jest słuszne.

Jakie wnioski z tego zamieszania trzeba wyciągnąć?
- „REŻYSER” gra na wielu instrumentach nie odpuszczając kultury.
- Pracując w dziedzinie kultury można nie dostrzegać chamstwa, prostactwa, szmiry i brzydoty. Więcej - można to nazywać sztuką. Dowód poniżej.

Chciałem zrobić z tego jakiś skrót, ale ten list Zespółu Nowego Teatru w Warszawie do Garcii stanowi niepodzielną całość. Zostawiam go bez komentarza.

Drogi Rodrigo,
Jest nam bardzo smutno z powodu „wydarzeń poznańskich”. Przypadają one w 25. rocznicę odzyskania przez Polskę wolności, a co za tym idzie całkowitej swobody ekspresji i słowa. Przypadają też w kolejną rocznicę poznańskiego czerwca, który pokazał, że kilkadziesiąt lat temu miasto, w którym miałeś pokazać swój spektakl było gotowe na wszystko, w imię wolności i niedosiężnej wówczas demokracji. Sytuacja zmieniła się. Czujemy narastające poczucie bezradności. Przecież od tego, co spotkało twój spektakl w Polsce, do palenia książek, które zawsze oznacza to samo, jest już naprawdę bardzo blisko.
Kiedy blisko pięć lat temu odwiedziłeś Nowy Teatr ze spektaklem „Versus”, twoje przedstawienie stało się przedmiotem ostrych dyskusji i polemik. Nic dziwnego, twój teatr zawsze stawia sprawy na ostrzu noża. Jest bezlitosny tak samo wobec twórców jak i widzów. Jest terapią wstrząsową, a ten sposób działania ma swoją bardzo długą teatralną tradycję. Oczywiście protestujący nie widzieli twojego spektaklu i nie mają pojęcia o poetyckości twojego teatru i strategiach reżyserskich, które stosujesz. Może gdyby zobaczyli, zmieniliby zdanie.
Zastanawiamy się w Nowym Teatrze, który rok temu dał premierę spektaklu Krzysztofa Warlikowskiego „Kabaret warszawski”, będącą przestrogą przed faszyzacją „niespuszczonego” społeczeństwa, czy jest jakieś rozwiązanie dla tej okropnej sytuacji, stawiającej przyszłość kultury w Polsce, gdzieś pomiędzy stosem płonących książek i procesjami niosącymi płomienne feretrony. Nasze wołanie zostało zlekceważone, twoje zakneblowane. Dlatego chcielibyśmy zaprosić cię ponownie do Warszawy ze spektaklem „Golgota picnic”. Wierzymy, że Warszawa jest gotowa na spotkanie z twoim prowokacyjnym i krytycznym, ale wspaniałym i mądrym spektaklem. Wierzymy, że warszawiacy całym sercem poprą ten pomysł, że Prezydent Miasta opowie się za wolnością słowa i sztuki. Nie obiecujemy, że po spektaklu nie rozgorzeje gwałtowna debata, ale przynajmniej ci, którzy zechcą wziąć w niej udział, zobaczą spektakl i będą wiedzieli, o czym mówią. To jest sytuacja normalna: i w demokracji i w sztuce.

Liczymy na przyjęcie zaproszenia.
Zespół Nowego Teatru w Warszawie

http://www.nowyteatr.org/pl/news

piko
O mnie piko

Jaki jestem? Normalny - tak sądzę.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka