piko piko
602
BLOG

44 - Czy historia może czegoś nauczyć?

piko piko Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 12

 

Jest 1.08. więc, o czym pisać jak nie o Powstaniu Warszawskim?
 
W zasadzie to nie chciałem zabierać głosu, chciałem milczeniem oddać hołd poległym i walczącym. Dlaczego jednak nie milczę, dlaczego piszę?
 
Dlatego, że Powstanie Warszawskie było i jest tragicznym epizodem w naszej historii, chyba jednym z bardziej tragicznych i trzeba mówić by w przyszłości nic podobnego się nie zdarzyło. Na czym tragizm polegał? Na tym, że była wojna i ludzie ginęli? Nie.
 
Tragedią było wysłanie na śmierć młodych wartościowych ludzi, rosnącej elity narodu, ludzi którzy postawą w czasie powstania dowiedli swojej wartości. To jakby nieoszlifowane diamenty wrzucić do ogniska. Błędem albo wręcz zdradą było podjęcie decyzji o walce, gdy wszystko przemawiało przeciwko - zarówno względy militarne jak i polityczne. I nie jest to opinia wyrażana po latach, gdy można na spokojnie ocenić wszelkie przesłanki.
 
Generał Okulicki odegrał tu kluczową rolę, według różnych źródeł rolę zdrajcy.
 
Jaki był bilans Powstania Warszawskiego?
Była to klęska z wojskowego, politycznego i humanitarnego punktu widzenia. Była to zagłada ludzi, miasta, był to cios w morale społeczeństwa.

Jedynym świetlistym punktem tej historii jest postawa walczących. Ich heroizm i poświecenie, ich postawy moralne stały się w świadomości narodu punktem odniesienia, przykładem walki o wolność.
 
I jest jeszcze jedna istotna lekcja, o której do tej pory rzadko się wspominało. Przy podejmowaniu decyzji należy rozważać wszelkie za i przeciw zwłaszcza jak ma się na szalę rzucić cudze życie i los miasta. Jeżeli nie ma możliwości wygrania, a tak było w przypadku Powstania, to podjęcie takiej decyzji to więcej niż błąd, to zbrodnia.
 
Rok temu zamieściłem w notce swój wiersz. Przytoczę jedną strofę:

I nie wiem gdzie wasi następcy, gdzie myśli, czyny i duch.
Czy wasza krwawa ofiara to tylko szachowy ruch?

Czy znaleźliby się teraz następcy, którzy w imię zasad, honoru, przyzwoitości i staromodnie rozumianej męskości przeciwstawiliby się wrogowi? Myślę, że jest ich mniej, ale by się znaleźli - na przykład „kibole”.
 
Czy znaleźliby się również przywódcy, dla których Polska i naród to nie jest pole do gry w szachy?
piko
O mnie piko

Jaki jestem? Normalny - tak sądzę.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura