piko piko
2547
BLOG

Król jest nagi – czyli inscenizacja

piko piko Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 59

Szanowni stali czytelnicy, przypadkowi goście i wy przydupasy Laska i Millera - mam kilka uwag o rozkładzie złomu na łączce przed lotniskiem Smoleńsk Siewiernyj (XUBS) i jeden wniosek jaki z tego wynika.
Do napisania notki skłonił mnie tekst @tigera65 http://tiger65.salon24.pl/664423,zdjecia-z-wrakowiska oraz @geoala http://geoal.salon24.pl/644966,rozpad-na-wrakowisku. Zastanawiali się panowie nad nierealnym rozkładem części na wrakowisku i w zasadzie na tym skończyli obserwację. Zabrakło końcowej konkluzji z którą zapewne trudno będzie się im zgodzić a która jest oczywista.

Zacznę od przedstawienia rozkładu szczątków przed XUBS.

Król jest nagi – czyli inscenizacja
Rys.1. Opis szczątków 101 wykonany przez ZL.

Tym razem interesuje nas tylko:
18 - prawy centropłat
19 – lewy centropłat
12 – fragment struktury wytrzymałościowej przedniego dźwigara centropłata.

Centropłaty – fragmenty skrzydeł położone najbliżej kadłuba. W tej części umieszcza się podwozia i podwiesza silniki (tu akurat nie ma silników).
Tak wyglądały przed 10.04.2010:
Król jest nagi – czyli inscenizacja
Fot.1.
Król jest nagi – czyli inscenizacja
 Fot.2.
Król jest nagi – czyli inscenizacja
Fot.3.
Król jest nagi – czyli inscenizacja
Rys.2. Śródpłat – rysunek konstrukcji – najmocniejszy element wszystkich samolotów łączy skrzydła i kadłub.

W dniu 10.04.2010 wyglądał tak:
Król jest nagi – czyli inscenizacja
Fot.4. Prawy centropłat od tyłu.

image
Fot.5. Prawy centropłat z boku (element „leciał” od prawej strony).

Król jest nagi – czyli inscenizacja
Fot.6. Dwa centropłaty.

image
Fot.7. Lewy centropłat – proszę zwrócić uwagę na podłożone kantówki.

image
Fot.8. Lewy centropłat – a tu mamy dla odmiany okrąglaki (żerdzie).

image
Fot.9. Lewy centropłat – a tu bez kantówek i okrąglaków

image
Fot.10. Widok na centropłaty od strony „nalotu”.

image
Fot.11. „Fragment struktury wytrzymałościowej przedniego dźwigara centropłata [12]. Na ziemi i powierzchni elementu widoczne ślady pożaru, który wybuchł po zderzeniu samolotu z ziemią.” (śródpłat)

image
Fot.12. Fragment struktury wytrzymałościowej przedniego dźwigara centropłata w zbliżeniu.

Zacznijmy analizę od fot.10. Widać na pierwszym planie, centralnie pochylony pień, jakieś fragmenty kadłuba z przednią golenią. Po prawej stronie rosochate drzewo z opartą dolną częścią kadłuba i burtą z okienkami. Na ziemi walają się jakieś drobne części.
Nie ma śladów przemieszczania się po glebie centropłatów, drobne szczątki oraz większe fragmenty zalegają nienaruszone.
Nawet gdyby przyleciały po centropłatach to ślady na ziemi powinne być widoczne.

Załóżmy, że na miejsce swojego spoczynku dostały się „górą”.
Na rys.1. zaznaczono miejsce pierwszego kontaktu [1] samolotu z podłożem (statecznikiem poziomym i zaraz pionowym). Pomocnym elementem w określeniu początku oddzielania się centropłatów będzie element [12] z fot.11. czyli fragment śródpłacia. Co prawda jego położenie jest co najmniej dziwne. Jak centralnie położony element najmocniejszej struktury samolotu zboczył z prostego „kursu” i nie podążał za, a raczej przed, kolegami centopłatami? Poza tym element (fot.12.) jest niewielkim fragmentem konstrukcji łączącej skrzydła i kadłub w jedną całość. Gdzie pozostałe części?

Załóżmy uprzejmie, że eksplozja paliwa spowodowała, że poleciał bokiem. Aby się znaleźć tam gdzie zaznaczono na rys.1. [12] i fot.11. to musiały złożyć się dwa ruchy – postępowy ok. 250 km/godz. w kierunku lotu (wzdłuż wrakowiska) oraz wynikający z eksplozji. Czyli do destrukcji centralnej części kadłuba i oddzielenia się śródpłaci powinno dojść gdzieś pomiędzy elementem [3] i [4] na rys.1. (założenia mocno zgrubne).
Od tego miejsca do spoczęcia elementów z podwoziami jest ok.100m. Dużo lżejszy kawałek skrzydła, według niektórych speców, poleciał 100 m z niezerowej wysokości, ale nawet oni raczej nie zaryzykują tezy, że te wielotonowe fragmenty przeleciały w powietrzu z zerowej wysokości na taką odległość.

Zostaje trzeci wariant – koziołkowanie. Koncepcja ciekawa ale nieprawdziwa. Proszę spojrzeć, na przykład, na fot.4,6 i 8 a dokładnie na krawędź widocznej klapy. Jest to delikatny, wąski element który nie został uszkodzony. W wyniku koziołkowania z prędkością początkową ok. 250 km/godz. z tej krawędzi nic by nie zostało. Poza tym kąt położenia klap nie byłby jak do lądowania a zupełnie inny, jeżeli w ogóle byłby jakikolwiek (klapy pewnie by odpadły lub złożyły się).

Jeszcze dwie uwagi odnośnie centropłatów – fot.5. uwidacznia brak jakiegokolwiek ruchu poziomego czy obrotowego elementu, grunt z żadnej strony nie jest naruszony. Poza tym jest on ustawiony klapą w kierunku lotu, więc element musiałby nie tylko koziołkować ale jeszcze rotować i do tego wszystkiego wylądować obrócony o 180° z Vpoziome = 0 i ω = 0.

I na koniec zwróćmy uwagę na fot.7,8 i 9. Proszę przedstawić jakiś spójny i logiczny scenariusz działań powypadkowych opisujący podkładanie pod element kwadratowych belek, okrągłych żerdzi czy też ich usuwanie. Nie da się.

Sprawy braku paliwa nie będę omawiał, zrobił to bardzo dobrze 3zet w swojej notce http://3zet.salon24.pl/453319,czy-tu154m-nie-mial-paliwa-a-karastrofa-lotnicza-2009-03-23

Czas na wniosek – na XUBS jest ordynarna inscenizacja katastrofy lotniczej.

Jeszcze krótka uwaga do kolegów wybuchowców. Rozkład szczątków nie jest również wynikiem eksplozji podczas lotu. Jeżeli jednak tak twierdzicie, to musicie założyć, że samolot zawisł nieruchomo nad wrakowiskiem, następnie wybuchł i jak konfetti opadł na glebę. Wtedy można się z wami zgodzić.

Żeby jednak nie pozbawiać was elementów wybuchowych, to miały one faktycznie miejsce. Po rozłożeniu złomu został on w kilku miejscach rozwalony ładunkami wybuchowymi w celu spowodowania chaosu powypadkowego i wprowadzenia jakieś dynamiki do obrazu.
Jaki jest na to dowód? Jest wiele dowodów, np. trotyl który się objawił w dużych ilościach, osmalone fragmenty konstrukcji, np. ten z fot.12.,  wydmuchanie z resztek kadłuba całej izolacji termicznej i drobnych fragmentów konstrukcji. Na ten temat pisał pan Jabczyński (fotoamator) http://konferencjasmolenska.pl/materialy3/13jabczynski.pdf tylko złe wnioski wyciągnął. Również na stronie http://pomniksmolensk.pl/news.php?readmore=4434#.VRo7B47etdB jest jego dobra analiza graficzna pokazująca miejsca potencjalnych eksplozji.

Spór pomiędzy Mak’Millerowcami i drugą stroną przypomina spór o szaty króla. Ani one ładne, ani brzydkie – po prostu król jest nagi.

PS.
Na pewno pojawi się u wielu czytających takie pytanie-zarzut, jak oni to zrobili?, to niemożliwe!

W którymś z opowiadań o Sherlocku było takie stwierdzenie – jeżeli wykluczymy wszystkie standardowe wyjaśnienia sprawy a zostanie jedynie pozornie niemożliwe to ono jest prawdziwe.

Poza tym nie takie numery robiono. Polecam http://piko.salon24.pl/605535,matrix-11-09-10-04-i-nie-tylko-czyli-jest-do-d
 

piko
O mnie piko

Jaki jestem? Normalny - tak sądzę.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka